Wszystko, co najważniejsze w spotkaniu Clepardii z Tempo wydarzyło się po przerwie. O pierwszej można napisać, że się odbyła. Sytuacji było jak na lekarstwo, tylko po stałych fragmentach gry coś się działo.
Reprymenda w szatni musiała podziałać na faworyzowanych gości, ale nie tylko. Od początku drugiej połowy weszli na boisko Dawid Janeczek oraz Nikodem Fujak, a do środkowej formacji został przesunięty Tomasz Wacławik. Goście podeszli również zdecydowanie wyżej do rywala.
W 48. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Krzysztofa Piekarczyka do bramki trafił Janeczek. Pięć minut później z autu grę wznowił powracający do składu Tempo Paweł Mentel, piłkę głową przedłużył Michał Gruca, a kapitalnym uderzeniem z przewrotki popisał się Piekarczyk. 3:0 dla Tempo powinno być w 69. minucie, lecz świetnej okazji po podaniu do Jakuba Talagi nie wykorzystał Hubert Basiura. Napastnik Tempo, chociaż jak wiemy po meczu z Pcimianką, gdy trzeba, to także i bramkarz, w pełni zrehabilitował się w 72. minucie, gdy zamienił dośrodkowanie z rzutu wolnego Piekarczyka na gola.
W 74. minucie gospodarze zdobywają pierwszą bramkę - stratę w środku pola zanotował Tomasz Wacławik, a chwilę później jeszcze większy błąd zanotował wprowadzony ledwie 30 sekund wcześniej Michał Garb, który nie nacisnął do końca Krzysztofa Sadowskiego, a ten pokonał Jakuba Wałacha. Od czego są jednak koledzy z drużyny? Mija kolejnych pięć minut, a Tempo ponownie ma trzy gole zapasu. Piotr Gładysz podaje do Janeczka, ten rusza na przebój i strzałem z ostrego kąta pokonuje Krzysztofa Morańskiego.
Na osiem minut przed zakończeniem spotkania Clepardia wyprowadza szybką kontrę. Sadowski podaje do rezerwowego Mateusza Błasiaka, a ten pokonuje Wałacha.
W samej końcówce Tempo mogło zdobyć piątego gola. Mocny strzał z rzutu wolnego Wacławika odbił Morański, a dobitka Janeczka była tyleż mocna, co niecelna.
Czego jednak nie można odmówić zawodnikom Clepardii, to zaangażowania do końca. Podopieczni Jakuba Sieniawskiego mogli i powinni zostać nagrodzeni trzecim golem, lecz do pustej bramki nie trafił Aleksander Szatanek. Bywa i tak.
Tempo kontynuuje nie tylko serię zwycięstw, ale też i utrzymuje skuteczność na poziomie czterech goli. Tempo wskakuje także na fotel lidera.
I przy okazji kolejni zawodnicy pokazują, że może w kolejnym ligowym spotkaniu z Wiślanką Grabie, to właśnie oni powinni znaleźć się w wyjściowym składzie? Warto też wspomnieć, że Pasionek musiał sobie radzić bez ważnych ogniw w tym meczu: Michała Puzika, Adama Palarczyka i Macieja Banika.
~ Sucha24 - Maciej Krzyśków